tak,to dobrze powiedziane. zmęczyłam trzy ostatnie kawki
przy tej klęłam na ramkę. szło jak po grudzie
przy tej....backstitche.....chociaż kawka cudna,szybko poszła
a ta....nawet nie wiem,kiedy ją skończyłam. hura! dobrze,że taka łatwizna na końcu była. bo chyba by mnie coś trafiło :D
a tu wszystkie razem
każda kawka jest na osobnym kawałku kanwy. pierwotnie miały być razem,ale Jowita mi kawałek ucięła....(miałam dopiero jedną haftniętą) więc wyszło jak wyszło. w sumie teraz jestem zadowolona :D chociaż wtedy byłam baaardzo zła.....
tak więc:
SAL KAWA UWAŻAM ZA ZAKOŃCZONY!!!!!
w końcu.......
gratuluję! wszystkie kawki ślicznie wyszły. mi najfajniej haftowało się kawkę Frappe i Turecką, chociaż przy tureckiej te backstitche to nieźle pop oczach dawały :D mochę też się fajnie haftowało:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:) super wyszło:)
Świetne kawy poczyniłaś :)
OdpowiedzUsuńzawsze mi sie podobaly,Twoje wygladaja pieknie...moje jak na razie jeszcze sie nie posunely dalej...
OdpowiedzUsuńkawusie super :) a skoro w osobnych kawałkach to może powstaną podstawki pod kubki pełne kawusi :)
OdpowiedzUsuńbrawo!!! właśnie sobie przypomniałam, że mam gdzieś te kawki, oczywiście nie skończone! chyba z dwa lata już leży ta kanwa:)
OdpowiedzUsuńSą extra. Tak się naoglądałam u Ciebie tych haftów, aż sobie sama zamówiłam :)) kiedyś haftowałam pare obrazków ale ja laik jestem i nadruk muszę mieć. strasznie podoba mi się jeden obrazek ale liczony jest i muszę kiedyś to rozgryźć o co chodzi w tych waszych liczeniach :))) A obrazki bomba
OdpowiedzUsuń