tym razem u Tami. dość dawno prezentowałam postępy,ale teraz,po skończeniu Paryżanki w wersji na niebiesko,wzięłam się do pracy. bo ileż można się spóźniać?! oto gotowa kawuśka
teraz biorę się za zaległe kolejne prace na Sal z minihafcikami
moja mama zawsze mówi "najpierw obowiązki,potem przyjemności". u mnie było na odwrót hehe
i jeszcze,żeby Wam wszystkim wrednie narobić smaku,prezentuję moje zakupki. pysznościowe zakupki :D
pozdrawiam gorrrąco-u mnie w cieniu jest 42 stopnie
ooooooooooo ale arbuz :-) Też bym zjadła :-) Kawusia cudna :-)
OdpowiedzUsuńhmm..to dziś razem byłyśmy na zakupach ......
OdpowiedzUsuńtez uwielbiam a w szczególności w takich temperaturach .
śliczny hafcik
pozdrawiam
Basia