w sumie to się cieszę. jakoś tak smutaśno było i cicho. nigdzie nie byliśmy i nikt nie przyjechał. wszyscy boją się ospy. jedynie moje siostry wpadły. i jak stwierdziły,tylko po to,żeby się zarazić. a raczej,żeby dzieci się zaraziły. bo wiadomo,że im szybciej tym lepiej...ale każda posiedziała może z godzinkę i uciekła. jedna stwierdziła,że Konrad w swoim szlafroczku wygląda jak Kevin (ten,który został sam w domu...). więc strzeliłam mu fotkę. na buzi ospa słabo widoczna,ale reszta ciała...szkoda gadać;( mimo wszystko mały nie narzeka i pozuje do fotek. ucieszył się z porównania do swojego bohatera nr 2 ( pierwszy to jest Ben Ten oczywiście;))...hihi
(gdzieś w kwietniu: jako,że fotka w szlafroczku przepadła,a Kondi nie za pozuje do nowej,dodaję "zaospowaną";))
jeszcze raz dziękuję wszystkim odwiedzającym za życzenia świąteczne! miło mi,że pamiętałyście o mnie...ja dopiero dzisiaj włączyłam laptopa. postanowiłam odpocząć,bo jakbym raz weszła....chyba się uzależniłam troszkę;)
ja Wam wszystkim już za kilka dni też podeślę życzenia. noworoczne:*
Czasami warto trochę odpocząć od ludzi nawet w święta:)
OdpowiedzUsuńLidzia dziękuję bardzo za paczuszkę i nie musisz się tłumaczyć że przydasi nie dodałaś. Każdy podarunek od serca jest wiele wart a przydasie nie wiele znaczą^^
OdpowiedzUsuńOj lepiej teraz z ospą niż w moim wieku (w zeszłe Święta Wielkiej Nocy to mnie wysypało). Grunt, że synio uśmiechnięty. Pozdrowienia i zdrówka życzę :)
OdpowiedzUsuńZdrówka Konradowi życzę, choc widzę, że humor go nie opuszcza:)
OdpowiedzUsuńtaki "samotny" czas jest czasem fajny i można go ciekawie wykorzystać :) mimo wszystko wierzę,że znalazłaś w świętach coś przyjemnego ;))) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń