tytuł posta jakby trochę pogmatwany,ale łączy się w całość. chyba....
otóż chciałam i ja dołączyć do zabawy w pokazanie plecków swojego haftu. akurat "skończyłam" właśnie kolejną grafikę i tak jeszcze bez prasowania mogę pokazać tyły ;)
i tu od razu mówię,że hafcik nie jest skończony. zwyczajnie zabrakło mi czarnej muliny. a miałam mulinę z odzysku ;) poprzedni haft musiałam wypruć,bo okazało się,że wycięłam sobie za mały kawałek kanwy. za mały o jakieś 30 oczek! 3/4 miałam wyszyte i wszystko sprułam. bardzo delikatnie,coby jak najwięcej muliny mi zostało. i zostało,ale na jakieś 40 krzyżyków zabrakłooooo :( a dostawę z PL będę miała we wtorek. akurat Tomek jedzie do domu to mi czarnej i czerwonej dokupi :D ale do wtorku to ja leżę z haftem. heh
zacznę w końcu prezenty na wymiankę. mam nadz,że tym razem starczy mi nici. pasmanteria jest stanowczo za daleko,a ja sama nigdzie się nie ruszam. za często robi mi się słabo i boję się sama łazić....
ale koniec biadolenia. jak skończę hafcik i go w końcu wyprasuję,to pochwalę się znowu
pozdrawiam (y)- Nell też,bo właśnie kopie ;)
Fajnie ze się ujawniłaś a ja przy okazji poznałam Twojego bloga!
OdpowiedzUsuńWiesz ze mi kiedyś zabraklo muliny na 4 krzyzyki!!!